top of page

Całe to "Hygge". Jak przekładam tę filozofię na projekty wnętrz?

  • Zdjęcie autora: Nordic Lab
    Nordic Lab
  • 22 wrz 2023
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 20 lis 2023




Przeciętny Duńczyk zużywa podobno sześć kilo świec rocznie - koniecznie naturalnych i organicznych, bo zapachowe uważane są za sztuczne. Nic dziwnego - hygge bez świec to jak zima bez śniegu, a to właśnie w zimie (szczególnie w okresie Bożego Narodzenia) hygge widać i czuć najbardziej wyraźnie. Ale tak naprawdę jest to sposób życia, codziennie praktykowany przez Duńczyków, w efekcie czego zostali oni uznani za najszczęśliwszy naród na świecie.



Dla każdego może to oznaczać co innego, być może bliżej nieokreślonego. Prawdą jest, że samo słowo hygge nie ma polskiego odpowiednika i generalnie trudno przetłumaczyć je na obce języki, a jednak wszyscy bardzo dobrze je znają i rozumieją. Choć kojarzymy ten termin zazwyczaj z przytulnymi dekoracjami, to ma on zdecydowanie głębsze znaczenie. Hygge to dużo więcej niż przedmioty, atmosfera, czy trzaskający ogień w kominku. To przede wszystkim codzienne praktykowanie wdzięczności, otaczanie się ukochanymi ludźmi, czas na wspólny posiłek. To aktywne życie, dbanie o własne i wspólne dobro, poczucie bezpieczeństwa, celebracja chwili.



Wciąż nie mogę się nadziwić, jak wspaniałe przełożenie może to mieć na wnętrza, które projektuję i tworzone w ten sposób przestrzenie do życia. Osobiście pamiętam, że kiedy stopniowo odkrywałam jak wielką inspiracją może być dla mnie ten nurt, czułam się jakbym... wracała do domu. Jakbym znalazła coś, czego długo szukałam, choć tak naprawdę było na wyciągnięcie ręki.

Hygge na stałe zagościło w moim życiu - i dzisiaj jest niezwykle istotną myślą przewodnią w moich projektach. Rozumiem, że to co zaprojektuję musi się sprawdzać codziennie, a nie od święta. Rozumiem, że Wasze Domy są dla Was najbardziej intymnym miejscem na ziemi, skrywających mnóstwo wspomnień. Rozumiem, że dobrze zaplanowana przestrzeń, to taka która ułatwia codzienność. Taka na której nie trzeba się zbytnio skupiać, bo sens życia jest gdzie indziej. Dlatego nie projektuję szablonowo, nie idę ślepo za trendami (choć regularnie i chętnie je śledzę), ale całą moją uwagę kieruję na Was - mieszkańców. Wasze historie i marzenia to nie kolejna wytyczna, ale fundament i kotwica w moich projektach. Jednocześnie moją misją jest zaprosić do odważnego spojrzenia na wnętrza, które nie zawsze idzie w parze z tym, co czasem obserwuję w świecie wszędobylskiej i przesadnej stylizacji. Chodzi o zdrowy balans pomiędzy pięknem, funkcjonalnością, a indywidualnymi potrzebami każdego z nas. Chciałabym do takiej praktyki zaprosić również Ciebie, oraz powiedzieć Ci że: - stary fotel po dziadkach może być dużo bardziej wartościowy niż klasyk designu, ponieważ jest TWÓJ i skrywa osobistą historię,

- każde materiały się "zużywają", ale tylko niektóre robią to szlachetnie

- drogie i designerskie dodatki nie "zrobią" Ci wnętrza, jeśli podstawowe aspekty zostały zaniedbane (np. nieodpowiednie ustawienie mebli, które codziennie utrudnia funkcjonowanie)

- wartościowy nie zawsze oznacza "modny". I na odwrót. - nie ilość, a jakość: mniej zbędnych przedmiotów, to więcej przestrzeni na to co ważne

- lepiej zainwestować w bazę, która zostanie z Tobą na długo (np. podłoga), niż przeładowywać wnętrze dekoracjami

- aranżacje na zasadzie "kopiuj-wklej" nigdy się nie sprawdzają - warto się świadomie inspirować, ale to określenie własnych potrzeb jest najważniejsze - cierpliwość i rozwaga w urządzaniu wnętrz zawsze kończy się sukcesem.



„Ważna jest tradycja, dbanie o pewne niezmienne formy wspólnego życia. Coś stałego, do czego się wraca jak do domu. Nie do mieszkania.”


– Katarzyna Grochola






Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
bottom of page